Zaczęliśmy od zwiedzania w towarzystwie nauczycieli izraelskich, obejrzeliśmy jedną z klas komputerowych i siłownię, przyglądaliśmy się zajęciom w klasie dla „geniuszy” , podczas których dziewczyny pracowały nad pewnymi układami scalonymi w dziedzinie technologii biomedycznych – sic! Zapytane o plany na przyszłość zgodnie oświadczyły, że chcą pracować dla wojska. Tak, tak, w Izraelu dziewczyny nie tylko odbywają obowiązkową służbę wojskową, ale też wiążą karierę zawodową z tą instytucją – oto równouprawnienie w realnej postaci. Po przerwie na lunch pokazaliśmy Izraelczykom Polskę. Na początku był polonez, potem slajdy z najpiękniejszymi miejscami w naszym kraju (oczywiście z Kościanem). Po zajęciach uczniowie udali się do domów swoich gospodarzy z zamiarem spędzenia popołudnia na przepięknej telawiwskiej plaży. A pogoda? No cóż, nie będziemy ukrywać, że w Polsce o taką czasem trudno nawet w miesiącach letnich.
PS Podczas pobytu w szkole dotarły dwa zaginione bagaże. Szczęściarami okazały się Agata i Marta, bo walizki przyjechały z Warszawy. Dwa pozostałe lecą z … Monachium.
Urszula Iwaszczuk